Kilka(naście?) dni temu egoistycznie wykorzystałam swoją maszynę do szycia i uszyłam torbę dla siebie. Coś co robię najrzadziej, to szyję dla siebie- z myślą o sobie i swoich potrzebach. A że bujam się od roku z jedną i tą samą, bawełnianą torbą uszytą w pośpiechu (nawet nie z myślą o sobie), no to co tu dużo tłumaczyć.
Do zakupu grafitowej eko-skóry podchodziłam ze trzy razy i wiedziałam, że mi posłuży. No właśnie, mi, a więc sprawa nie nagła, nie pilna, wiecznie odkładana. Taki błąd. Belka materiału na sklepowej półce chudła w oczach i złapałam okazję, zanim się sprzedała. Teraz oczywiście biję się w pierś, że tak późno, bo torba wyszła super (tutaj skromność nie ma swojej roli).
Co do formy, jest prosta. O taką mi chodziło i od początku wiedziałam, że torba tak będzie wyglądać. Więcej czasu zajęło mi wymyślenie przymocowania uchwytów. Chciałam jak najmniej ingerować w zewnętrzną część torby, zrobić jak najmniej przeszyć (utrudniłam sobie nie dodając podszewki) i jednocześnie musiałam ukryć strzępiący się sznurek. Myślałam, próbowałam, odłożyłam, odczekałam i ostatecznie postawiłam na wykończenie ręczne. Oglądajcie efekty.
szewc bez butów chodzi....ale jak już je będzie miał to ...wyjątkowe;)
OdpowiedzUsuńZgadza się! :)
Usuńnie powinno byc "for myself?"
OdpowiedzUsuńPewnie gdyby zdanie brzmiało jednoznacznie "I do for myself" to owszem. Zdaje się, że użycie zaimka zwrotnego związane jest z osobą, jaka występuje w konkretnym zdaniu. Mogę się jednak mylić :)
Usuńnapisz proszę gdzie zamawiałaś wszywki z logo? z góry dziękuję za odpowiedź
OdpowiedzUsuńPolecam "Dom w kratkę", moje wszywki mam właśnie stamtąd i jestem bardzo zadowolona :)
Usuń