Przerywam ciszę spódnicą z koła. Przyznam, że kiedy kupowałam tą tkaninę, nie myślałam o spódniczce. Gromadzę przeróżne materiały, chyba jak wszyscy, którzy mają do czynienia z szyciem. To jest trochę jak nałóg. Zdarza mi się kupować tkaniny bez konkretnego pomysłu na nie i zdarza mi się kupować, kiedy wiem, że nie będę miała czasu szyć z tej tkaniny od razu. Wiem, że nie tylko ja tak mam i jest to pocieszające :) Staram się jak mogę, żeby to minimalizować, ale nie byłoby spódnicy, gdyby nie te chwilowe słabości!
Spódnica jak spódnica, jest z koła i jest błękitna. Wyszło trochę pastelowo, ale ostatnio naprawdę jestem zauroczona tym kolorem. To trochę zwiastun wiosny w mojej głowie.
Miłego wieczoru!
Super!! bardzo podoba mi się zestawienie z włochatym sweterkiem.
OdpowiedzUsuńdziękuję! Ten sweter to jedna z tych rzeczy, którą noszę zimą 'do znudzenia' :) ale chyba każdy ma takie rzeczy w szafie :)
UsuńSpódniczka rewelacyjna! Bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńŚwietna dla mojej dziesięciolatki. Materiał mam ale ja nigdy nie szyłam spódnicy! Hmm, to jest już plan.
Martita
Warto próbować, ta spódniczka też jest moją pierwszą uszytą :) Pomyślę nad tutorialem w dziedzinie 'ciuchowej' także :)
Usuń